s3-news-tmp-118890-untitled_design_25--2x1--940

Juicero – najgorsza wyciskarka świata

Wyciskarki do soków to dość specyficzny typ urządzeń, którego jedni nie potrzebują, zaś inni życia sobie bez niego nie wyobrażają. W końcu świeży, zdrowy sok to coś, czego ot tak w sklepie nie kupimy. Nie powinno nas jednak dziwić to, że nawet tak proste urządzenie jak wyciskarka doczekało się wersji Smart. Chociaż sama natura takich przyrządów jest wyjątkowo prosta, współczesne korpo z łatwością znajdzie sposoby na to, aby się dorobić. Nie inaczej jest w przypadku Juicero, urządzenia tak samo przekombinowanego, co zwyczajnie bezużytecznego.

Góra pieniędzy, góra skarg

Juicero powstał za sprawą kampanii crowdfundingowej, za którą stał były prezes Coca-Coli. Wydawać by się mogło, że ktoś, kto swego czasu zarządzał jedną z największych korporacji odpowiedzialnych za produkcję napojów, będzie mieć pojęcie na temat wymogów publiki. Stało się jednak inaczej i już pierwszego dnia posypały się skargi i żądania zwrotu pieniędzy.

Juicero Press Packs

Po pierwsze, Juicero nie działa bez aplikacji mobilnej. Zapomnijcie o naciśnięciu przycisku włączającego urządzenie – po uruchomieniu aplikacji, musimy wygenerować kod QR, który wyciskarka przeskanuje. Dopiero wtedy zostanie ona uruchomiona. To jednak nie koniec wad – Juicero nie wyciska prawdziwych owoców ani paczek z sokiem innych producentów. Pechowcy, który nabyli to urządzenie, musieli więc zaopatrzyć się w o wiele zbyt drogie paczki z sokiem, które wyciskarka rozpoznawała.

Inna sprawa, że samo wyciskanie też nie idzie Juicero najlepiej – paczkę można śmiało otworzyć i wlać jej zawartość do szklanki za pomocą gołych rąk, co trwa szybciej, niż z wykorzystaniem tego urządzenia. Jest to więc nie tyle wyciskarka, co dość futurystyczna forma wyciągania pieniędzy od ludzi, którzy dali się nabrać na całą gadkę o inteligentnym systemie do wyciskania soku.

Juicero to produkt, który po dziś dzień stał się jednym z największych pośmiewisk przemysłu AGD, zaś jego działanie idealnie pokazuje, że inteligentne rozwiązania wcale nie muszą być dobre. Wręcz przeciwnie – czasem zwykła obsługa za pomocą prostego interfejsu to wszystko, czego potrzeba do należytego działania.